Każdy od czegoś zaczynał, prawda? Niestety, dla wielu osób przygoda z piwowarstwem domowym kończy się na samym początku, kiedy szwagier, który dzień kończy czteropakiem ulubionego Harnasia stwierdził, że piwo wyszło wspaniałe. Wierzcie mi, są tacy piwowarzy, którym to wystarcza. Co jednak, jeżeli jesteś po pierwszych kilku warkach, piwo wyszło w porządku, ale Ty ciągle chcesz czegoś więcej? Piwowarstwo to szeroka dziedzina i sposobów na poprawę jakości swoich piw jest multum. Tekst dedykuję wszystkim tym, którzy czują, że mogą coś poprawić przy swoich garach. Oto kilka PROSTYCH rozwiązań, które ja osobiście chciałbym znać na początku swojego kontaktu z piwowarstwem domowym.
Fermentacja
Zaczynam z grubej rury, bo od rzeczy najistotniejszych. To głównie od poprawnie przeprowadzonej fermentacji zależy finalna jakość Twojego piwa. Najlepsze jest to, że faktycznie istnieje kilka prostych i tanich sztuczek, które pomogą Ci okiełznać drożdże.
- Pitch rate – rzecz, którą wiele poradników dla początkujących pomija, jakby było to coś, co może przerosnąć osobę, przed którą stoją takie trudności, jak utrzymanie rygoru higieny w browarze. Do piwa należy zadać odpowiednią ilość drożdży (z reguły odpowiednio dużą ilość) i nie zawsze jest to jedna paczka fermentisa. Nie będę się szczególnie rozpisywał, skoro możesz o TU wpisać parametry swojego piwa i dostaniesz dokładnie informacje na temat ilości potrzebnych komórek drożdżowych. Piwo, w którym drożdży będzie za mało będzie miało więcej aromatów niepożądanych, które powstają na etapie namnażania i dominacji środowiska.
- Natlenienie brzeczki – wielu młodych o nim zapomina, a przecież bez tlenu drożdże nie mogą się namnażać, co znów prowadzi do pojawienia się off-flavors. Natlenienie w podstawowym zakresie nie kosztuje absolutnie nic – po zadaniu drożdży wstrząsaj przez kilka minut fermentorem. Dla ułatwienia możesz postawić go na piłce albo czymkolwiek miękkim, co pozwoli ruszać wiadrem bez konieczności podnoszenia go.
- Temperatura fermentacji – to nie tylko lodówka pożerająca prąd. Tak naprawdę największy wpływ na piwo ciepło ma w pierwszych dniach. Sklejone ze styropianu pudło, do którego będziesz wkładać zmrożone butelki z wodą pozwoli Ci utrzymać temperaturę poniżej 19°C bez najmniejszego wysiłku. Niższa temperatura to mniej alkoholi wyższych oraz estrów, więc warto się nad tematem pochylić.
Celowo pomijam temat drożdży płynnych. Po pierwsze, nie jest to tania zabawa, po drugie, bez ogarnięcia powyższych tematów korzyści będą raczej niewielkie.
Chmielenie
W końcu piwo robi się z chmielu, co nie? No nie, ale to wcale nie znaczy, że chmiel nie ma na piwo wielkiego wpływu, bo ma ogromny. Chmielenie warto opanować, bo wiele innych niedociągnięć naszego piwa można przykryć solidnym kopniakiem olejków chmielowych.
- Wybór chmielu goryczkowego – prawdopodobnie każdy piwowar, który ma za sobą przynajmniej kilkanaście warek ma swój ulubiony chmiel goryczkowy. Wielu piwowarów swojego ulubionego też nadużywa. Często wybieranymi chmielami goryczkowymi są Iunga, Simcoe, Magnum i Marynka. Który z nich jest najlepszy? Simcoe – poza ogromną ilością alfakwasów ma też stosunkowo niewiele kohumulonu, na który młodzi piwowarzy raczej z rzadka zwracają uwagę. To właśnie on odpowiada za zaleganie i szorstkość goryczki w gotowym piwie. Czy to znaczy, że pozostałe są złe? Nic bardziej mylnego. Jeżeli takiej Marynki idzie niewiele, np. do American Pale Ale, to nic złego się nie stanie. Gorzej, jak spróbujemy użyć Magnuma do Double IPA z 255 ibu. Wartości kohumulonu można sprawdzić np TUTAJ. Swojego czasu Artur z Browaru Golem zrobił świetny kalkulator zalegania (stosunek AA do kohumulonu), który wisi gdzieś na jewarzce w plikach
- Czas chmielenia na zimno – to nie tydzień, nawet nie trzy dni. Według badań jest to optymalnie doba, góra dwie, w zależności od temperatury. Po tym czasie więcej aromatów się z piwa ulatnia, niż chmiel może oddać. Dodatkowo należy pamiętać, że z każdym dniem chmielenia zwiększamy ryzyko pojawienia się nut trawiastych.
Receptury
Każdy piwowar chce układać swoje własne, do czego zachęcam nawet tych, przymierzających się do pierwszej warki. Im wcześniej zbudujesz recepturę, tym więcej będziesz miał czasu na jej dopracowanie, a co ważniejsze, błędy w recepturach są bardzo jasne i z każdą próbą można się bardzo wiele nauczyć.
- Mniej nie znaczy więcej – bo dorzucenie każdego gatunku słodu do Twojego piwa wcale nie musi wpłynąć na jego głębię. Po pierwsze, większość dodanych słodów nie da żadnego efektu, a po drugie, nie wszystko musi do siebie pasować. W znaczącej większości piw wystarczy użyć słodu bazowego i czegoś do podrasowania barwy. Wyjątkiem są piwa ciemne, gdzie generalnie warto dodać kilka różnych palonych słodów.
- Ostrożnie z karmelem – te słody potrafią bardzo mocno napsocić. Nadmiar sprawia, że piwo staje się jednowymiarowe. Niestety, wielu piwowarów myśli, że słód karmelowy to sposób na zbudowanie w piwie solidnego ciała i słodyczy, albo – co gorsza – kontry dla chmielowej goryczki. O ile niewielka ilość słodu faktycznie może dodać ciała, o tyle traktowanie karmeli jako drogi na skróty wyrządza nieodwracalne szkody. Jeżeli nie jesteś pewien, to najlepiej nie dodawaj w ogóle – słód monachijski też podniesie ciało i podrasuje kolor, a nikt nie broni używania go obok słodów bazowych. No i można też podkręcić kolor i odczucie pełni przez przedłużone gotowanie i zacieranie w wyższych temperaturach.
Co jeszcze?
Przede wszystkim przy warzeniu baw się dobrze, bo mało co tak negatywnie wpłynie na efekty, jak robota z musu. Pamiętaj, że nawet po wprowadzeniu tych wszystkich wskazówek dalej jesteś na początku swojej drogi do stworzenia piwa idealnego i że zawsze znajdzie się coś do poprawienia. No i przestań pytać szwagra o opinię! Wiem, że mówi, że się zna (na wszystkim), ale tak naprawdę jest cienki w gaciach i pije Twoje piwo, bo stosunek alkoholu do kosztu, jaki ponosi jest bardzo atrakcyjny. Zamiast na domówkę, zabierz swoje piwo na lokalne spotkanie piwowarów domowych, gdzie ludzie faktycznie się znają.
Oczywiście, daj znać jak idzie wprowadzanie poprawek i zaproś mnie w końcu na piwo 😉
Zostaw komentarz