Kto by przypuszczał, że typek związany z produkcją plastikowych zabawek zrewolucjonizuje sposób, w jaki parzymy kawę? Aeropress to naprawdę magiczne, niedrogie (w temacie kawy) urządzenie, które daje nam możliwość przygotowania naprawdę konkretnego naparu bez wielkich umiejętności (choć te zawsze warto dopracować!). Kto by również pomyślał, że pompka z poliwęglanu może uczynić tyle dobrego? Pewnie mało kto. A wiecie, że może znacznie więcej, niż tylko zrobić świetną kawę?
Jeżeli jesteś piwnym purystą, lepiej odpuść sobie dalszą część wpisu, jeżeli nie chcesz, aby zalała Cię krew.
Magia piwa z pompy to brak ostrego wysycenia dwutlenkiem węgla i wspaniała, kremowa konsystencja, uzyskana dzięki wtłoczeniu w piwo azotu znajdującego się w powietrzu. Prawdopodobnie większość z was kojarzy Guinessa w puszkowej wersji „draught”, nalewającego się z charakterystyczną, gęstą pianą, która w efektownej kaskadzie zmienia się w gładkiego, lekkiego stouta. A co, jeżeli wam powiem, że ten efekt do pewnego stopnia można uzyskać korzystając z maszynki do parzenia kawy? Można! Jak najbardziej! Jeszcze jak!
K u r t y n a!
How to?
Jak widzicie na filmiku – wychodzi naprawdę spoko. Oczywiście, przygotowanie takiego piwa znacząco różni się od przygotowania kawy i jeżeli korzystasz z aeropressu na co dzień, prawdopodobnie będziesz musiał się nieco przestawić. Przejdźmy do rzeczy:
- Zwilż i zamontuj tłok
- Wlej do aeropressu zimne piwo, zostawiając ok ¼ wolnego miejsca
- Zamontuj dwa papierowe filtry i przemyj je wodą (będę niebawem testował metalowe)
- Nie wypychaj powietrza z komory!
- Połóż aeropress na szklance i wtłocz piwo używając możliwie jak najwięcej siły
- (ale nie na tyle, by rozchlapać piwo dookoła!)
- ???
- Pij i ciesz się dowolnym piwem z pompy
Różnica w przygotowaniu to ta odrobina powietrza, ilość filtrów, oraz nacisk, jaki należy wywrzeć na tłok. Mi wyszło za pierwszym podejściem, ale z każdym kolejnym wychodzi to nieco lepiej 🙂
Czy warto?
Zmiana nagazowania to taki plus i minus, bo nie każdemu podejdzie wygazowane, acz wciąż zimne piwo, które w zamian ma podbitą teksturę. Dobrze będzie, jeżeli wspomnę, że im wyższy ekstrakt końcowy, tym finalny efekt potężniejszy, więc warto dobierać piwa słodkie. Nie znaczy to, że nie można wciskać w aeropress piw lekkich! Art+9 ze Stu Mostów również zdał egzamin.
Polecam jednak uważać – złapałem się na tym, że tempo picia dyktuje mój żołądek, więc przez brak wzdymającego dwutlenku węgla opróżniłem szklankę Sweet Nygusa od Solipiwka w niecałe 10 minut. Śmieszny nawyk, ale jak ktoś nie zauważy, to może zrobić sobie niespodziankę.
Zostaw komentarz