„Każda przebyta do końca droga prowadzi dokładnie donikąd. Wdrap się na górę tylko tyle, by sprawdzić, że jest górą. Nie zobaczysz góry z jej szczytu.”
Piwo całkiem czarne, a pod mocnym światłem gdzieniegdzie ujawnia burgundowe refleksy dowodzące, że pomimo barwy piwo się wyklarowało. Ciemnobeżowa, wpadająca nawet w bardzo jasny brąz piana nalewa się wysoka i jest zbudowana z bardzo drobnych pęcherzy, które jednak dość szybko przepadają, by po chwili ukazać ziejącą pustką czerń tego piwa.
Zapach kojarzy mi się nieprzyjemnie – świeża, zielona kawa lub nawet nuty surowego, młodego groszku. Co prawda, z otoczenia tylko ja określiłem ten aromat jako nieprzyjemny, niemniej postaram się tego pozbyć w następnej warce. Za tym dominującym zapachem jest już lepiej – mleczna czekolada, nuty palone, świeża kawa, trochę bliżej nieokreślonych owoców. Miało być nieco elegancko, a w zapachu trochę deser u babci. Może dalej będzie lepiej.
No i jest – uderzenie kawy i czekolady, bardzo krótka gorycz i interesująca, gładka tekstura połączona z lekką, przyjemną kwaśnością. Estry w połączeniu z kawą, lub sama kawa dają efekt ciemnych, dojrzałych wiśni (podobne aromaty wyczuwałem w samej kawie). Smak konkretny, piwo wydaje się być treściwe i złożone, choć tak naprawdę składa się z prostych, wręcz pospolitych aromatów. Niestety, nutka rumu której się tu spodziewałem się nie pojawiła, ale to też nic, czego nie uda się naprawić następnym razem.
Bene Gesserit, warka II
16.01.2016
Słody:
- Monachijski II
- Słód Owsiany (Niewymieniony na etykiecie!)
- Caraaroma
- Carafa III
Drożdże:
- Fermentis S-04
Chmiele:
- Herkules
- Fuggle
Dodatki:
- Laktoza
- Łuska Kakaowa
- Kawa (Muruta, The Barn)
Zostaw komentarz