Z pubami to jest tak, że nie wystarczy dobre piwo, by lokal uznać za dobry. Byłem już w wielu knajpach, do których wiem, że nie wrócę, o ile w jakiś bliżej niezrozumiały sposób nie zmusi mnie do tego los. Dobry Zbeer w Gliwicach należy do tych multitapów, do których się wpada nawet, jeżeli zepsują się wszystkie nalewaki, zabraknie prądu a w powietrzu będzie się unosić czarna śmierć. To jest jedno z tych miejsc, do których się przychodzi mimo wszystko, bo sama atmosfera potrafi zrobić wrażenie. Najlepsze jest to, że w Gliwicach prądu nie brakuje, dżuma to zamierzchła przeszłość, a na miejscu czeka na klientów 15 w pełni sprawnych kranów z dobrym piwem oraz szesnasty z prosecco. Oczywiście obok kranów mamy też lodówki z butelkami. Życie jest piękne.
Kwestia samego istnienia Dobrego Zbeera jest dla mnie arcyciekawa, bo prawdą jest, że nie mogliśmy tu narzekać na brak knajp z dobrym piwem. W centrum od lat utrzymują się lokale takie jak Stary Kufel, Koneser, Hotel Silvia, w którym znajduje się minibrowar Majer, czy chociażby Szynk Na Winklu oraz kilka pubów, w których dostaniemy dobre piwo, choć się w nim nie specjalizują. Można by powiedzieć, że to szaleństwo, gdyby nie fakt, że Zbeer poszedł (co najmniej) o krok dalej (no, może nie o krok dalej od Silvii, bo nie mają browaru i apartamentów).
Na miejscu jak już wspomniałem znajduje się piętnaście kranów, z których leje się tylko piwo rzemieślnicze. Nigdy nie brakuje tam pozycji zza granicy. Beczki z belgijskimi klasykami, czy legendy rynku amerykańskiego to dla Zbeera chleb powszedni. Jeżeli ktoś patriotycznie chce wspierać rynek rodzimy, to na kranach lądują praktycznie wszystkie ciekawostki, które można dorwać w beczkach. Z takim podejściem ciężko klienta znudzić. Dla bardziej ortodoksyjnych, zamiast Raciborskiego – typowej pozycji dla śląskich knajp – Dobry Zbeer zamawia beczki z browaru Sobótka Górka. Oczywiście na miejscu można płacić kartą, a w powietrzu unosi się słodka woń Wi-Fi.
Żeby trafić w to magiczne miejsce, trzeba się przejść z rynku jakieś 200 metrów aż na ulicę Górnych Wałów. Pod numerem 30, vis-à-vis V Liceum Ogólnokształcącego znajduje się wjazd na podwórko Dobrego Zbeera. Miejsce jest wyraźnie oznaczone – poza standardowym potykaczem momentalnie rzuca się w oczy flaga z logo oraz potężny baner. Na samym podwórku lokal wystawia stoliki, ale aktualna aura na zewnątrz nie zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Z drugiej strony jestem prawie pewien, że jeżeli znajdą się chętni do siedzenia na mrozie, to właściciel bez mrugnięcia okiem (choć z uniesieniem brwi i fotką na fanpage) wystawi jakieś miejsce na zewnątrz.
Gdy zamówimy już piwo, z łatwością możemy załapać się na miejsce siedzące. Do wyboru mamy w sumie 4 sale (plus kilka stolików w długim korytarzu), z czego jedno z pomieszczeń, zamiast tradycyjnych krzeseł, wyposażone jest w wygodne hamaki. Sam wystrój tworzy obraz spójny i nie pozostawia nic do życzenia. Drewniane, surowe wykończenia, piwne gadżety, goła, stara cegła i rozsądne, klimatyczne oświetlenie budują świetną atmosferę i mocno sprzyjają delektowaniu się ulubionym piwem rzemieślniczym.
- Kolejnym potężnym atutem lokalu są zniżki i promocje, na które można się natknąć przez większość tygodnia.
- W poniedziałki zniżkę ma każdy, kto przyjdzie do Dobrego Zbeera z grą planszową
- We wtorki zniżkę otrzymuje każdy brodacz (i właścicielka brodacza) • W środy każdy paragon zamienia się w kupon na loterię
- W czwartki z zebranych dzień wcześniej kuponów losuje się szczęśliwca, który otrzyma piwo za darm
- Do tego przez cały tydzień można dostać zniżkę na legitymację członka PSPD
W momencie publikowania tego wpisu mamy sobotę wieczór. Myślę, że to idealna okazja, żeby sprawdzić, czy ten lokal jest tak dobry, jak wszyscy mówią.
[…] – piwowarzy z Gliwic i okolic zabierają sprzęt i wpadają do Dobrego Zbeera, gdzie wspólnymi siłami warzymy takie ilości piwa jopejskiego, jakie uda nam się […]