Dobra, trochę późno ale warto kilka słów napisać. W końcu warka doszła do skutku i nie mogę w nieskończoność udawać, że to nie miało miejsca.
Generalnie to piwo, z którego jestem zadowolony na ten moment najmniej. M07 jednak nie są tak sympatyczne jak wiele innych górnych drożdży, z których korzystałem i przy swojej dolnej granicy działania pracują już w stresie, co zaowocowało między innymi wyraźnym aromatem bananów, który mocno zakrył i tak już delikatne nuty chmielowe. Piwo wyszło zdecydowanie ulepkowe, ale wysoki alkohol to na szczęście tłumi, co sprawia, że jest mimo wszystko pijalne (i zdradliwe). Barwa trochę jaśniejsza, niż wyszło na zdjęciu (ciemne tło), ale i tak ciemniej, niż planowałem (nie uwzględniłem tego, że dark muscovado trochę przyciemni barwę). Generalnie bardziej ma charakter belgijski niż angielski, co angielskiemu IPA nie przystoi 😉
Zabawny trunek na imprezy – szybko wchodzi i mocno wpływa na percepcję. W następnych warkach Gildii zdecydowanie odejmę trochę słodów karmelowych i minimalnie przesunę w dół temperaturę zacierania. Przyda się więcej chmielu, ale myślę, że sam zestaw jest w porządku.
Na zdrowie!
Zostaw komentarz