Warzenie jest procesem niezbędnym na drodze do stworzenia smacznego piwa. Bez poświęcenia tej chwili na uwarzenie swojego piwa, nie tylko ogołocimy nasz trunek z szeregu smaków i aromatów od piwa oczekiwanych, ale także narazimy się na całą gamę smaków odbieranych jako negatywne. W poniższym tekście spróbuję odpowiedzieć na pytanie po co w ogóle warzyć piwo, wymieniając kilka najważniejszych i najbardziej oczywistych czynników. Ich znajomość nie jest wymagana do uwarzenia idealnego piwa, jednakże zrozumienie całego procesu może przybliżyć genezę niektórych elementów niepożądanych, a także naznaczyć złożoność cech piwa samego w sobie.
Sterylizacja brzeczki
Prawdopodobnie niejednokrotnie słyszałeś, że większość bakterii można wykończyć już temperaturą 40 stopni Celsjusza. Oczywiście, jest to prawda, ale informacja jest wartościowa jeżeli chodzi o produkty przeznaczone do spożycia możliwie jak najszybciej. Owszem, po procesie zacierania większość bakterii pada, ale należy pamiętać o formach przetrwalnikowych, które są dużo bardziej odporne na działanie wysokich temperatur. Żywiołowe gotowanie brzeczki przez dłuższy czas sterylizuje piwo w odpowiednim stopniu, dając w przyszłości drożdżom warunki do pełnego zdominowania środowiska, o ile sami nie zainfekujemy brzeczki jakimś bonusowym żyjątkiem.
Utylizacja DMS
W trakcie produkcji brzeczki z zawartych w słodzie prekursorów DMS (s-metylometionina) powstaje znienawidzony… DMS. Dimetylosiarczek (siarczek dimetylu) jest odpowiedzialny w piwie za nieprzyjemny aromat „wody po gotowaniu kalafiora, kapusty lub zalewy z konserwowej kukurydzy”. Związek ten wrze w 37 stopniach, toteż intensywne gotowanie brzeczki jest kluczowe do jego utylizacji. 90 minut intensywnego gotowania załatwi problem w zupełności. Oczywiście, kwestia DMSu jest dużo bardziej złożona i można by się nad nią długo rozwodzić, poruszając tematy słodowania, czy różnych rodzajów DMSu, a kończąc na szczegółowym opisie wszystkich reakcji chemicznych. Warto jednak zapamiętać, że w większości wypadków pojawienie się DMSu w gotowym piwie to efekt podejścia do tematu warzenia po macoszemu – albo zbyt niska temperatura, albo zbyt krótki czas.
Izomeryzacja Alfakwasów
Brzmi upiornie i naukowo. Cóż, tak to właśnie bywa z magią. Izomeryzacja to proces przekształcenia się jednego związku chemicznego w inny o takim samym wzorze sumarycznym. Zmienia się sposób wiązań, kolejność występowania pierwiastków czy nawet forma przestrzenna danego związku. Co nam daje izomeryzacja alfakwasów? Alfakwasy występujące naturalnie w chmielu nie są odczuwane przez nasz zmysł smaku jako gorzkie, a właśnie ich rozpuszczalny w wodzie izomer wywołuje pożądany przez nas efekt. Proces zaczyna zachodzić dopiero w 79 stopniach, jednak w ramach zachowania wydajności zaczynamy chmielić dopiero, gdy brzeczka zaczyna wrzeć. Warto poświęcić trochę czasu, bowiem izomeryzacja zachodzi w tym przypadku stosunkowo wolno i szczytowe 25% uzyskujemy dopiero po około godzinie gotowania.
Smak i Aromat chmielu
Niestety, po godzinie gotowania wszelkie odchmielowe substancje aromatyczne zdążą wyparować. Z tego właśnie powodu dodajemy chmiel na smak w piętnastej minucie, oraz na aromat w minucie piątej. Teoria coraz częściej nas utwierdza w przekonaniu, że najwięcej aromatu uzyskamy jednak dzięki dorzuceniu chmielu już po wyłączeniu palnika oraz stosując chmielenie na zimno.
Wytrącanie białek
W brzeczce na tym etapie białek jest więcej niż potrzebujemy. Ich zbyt wysokie stężenie negatywnie wpływa na klarowność piwa oraz na trwałość finalnego produktu. Białka wytrącają się dzięki temu, że łączą się z polifenolami i taninami, a następnie zlepiają się w grupy i wytrącają się z brzeczki w formie przełomu. Proces, poza temperaturą, jest też potęgowany przez mieszanie. Czy usuwać pojawiający się przełom? Logika podpowiada, że tak, jednak doświadczenie przeprowadzone przez brulosophy.com jasno wskazuje na to, że… zmętniona przełomem brzeczka da nam piwo bardziej klarowne! Prawdopodobnie szybko opadające w niskich temperaturach białka dają drożdżom dobre warunki do flokulacji.
Reakcja Maillarda
I znowu magia! W wysokich temperaturach (jednak w niższych, niż karmelizacja) zachodzi tajemniczo brzmiąca reakcja Maillarda. W reakcji tej powstają melanoidyny, które przyciemniają barwę naszej brzeczki oraz związki lotne odpowiadające za całą gamę zapachów, które można spotkać w piwie – głównie mówimy tu o zapachu tostowym, ciasteczkowym i chlebowym. Wybór odpowiedniego słodu i odpowiednio długie warzenie będzie w takim razie jednym z elementów niezbędnych przy produkcji idealnego bocka.
Odparowanie wody
Po wysładzaniu brakuje Ci balinga lub dwóch do wyznaczonego celu? Nic straconego, przy warzeniu możesz odparować sporo wody tym samym podnosząc ekstrakt swojej brzeczki. Oczywiście, piwa będzie mniej, ale lepsze 16 litrów dobrego piwa, niż 20 litrów rozczarowania. Warto dodać, że to też dobry moment na rozcieńczanie, bo jak wiadomo wysokie temperatury tutaj sprzyjają, a przy okazji pozbywamy się paskudnych mikrobów. To także dobry moment na dodatek cukrów, aby podnieść ekstrakt, bo znów łatwiej nam rozpuścić cukry we wrzątku, jednocześnie pozbywając się pasażerów na gapę.
PH
Pewnie wiele osób nie zauważyło… ale PH brzeczki w trakcie warzenia spada z 5.6–6.0 do 5.2–5.5. Wynika to z reakcji jonów wapnia, które podnoszą PH wody z zawartymi w słodzie fosforanami. W ten sposób powstaje… fosforan wapnia, który nie jest rozpuszczalny w wodzie.
Cholera jasna… Jak ja to wszystko zrobię?
Spokojna głowa! Nie potrzebujesz magistra ani z chemii ani z fizyki żeby uwarzyć piwo. Te wszystkie reakcje dzieją się bez twojej wiedzy i świadomości. Jedyne co musisz zrobić, to odpalić gaz, minutnik i pomachać trochę chochlą a Duch Kraftu odwali resztę za ciebie.
Zostaw komentarz