Okej, to pierwszy wpis z serii „Nie znam się, to się wypowiem”. Zasada jest prosta – wyszukuję ludzi nie mających z piwem rzemieślniczym nic wspólnego, a następnie ich częstuję i spisuję ich przemyślenia, bez kolorowania czy wygładzania i bez oszustw. W efekcie chcę pokazać, że z piwa może wyciągnąć cokolwiek każdy i że nie jest to sztywniactwo, tylko świetna zabawa, którą zająć może się KAŻDY. Chcesz tu trafić? Napisz jakoś do mnie, pomyślę 😉
Anna M., lat 24, studentka filologii angielskiej. Nie cierpi piwa, gorzkiej czekolady, alkoholu jako-takiego i nie lubi kawy. Generalnie nawet minimalna gorycz odpada. Lubi swoje studia, zwierzęta i uwielbia piec (potwierdzam – najlepsze sernikobrownie w mieście) a także gry.
Ode mnie dostanie jedno z bardziej odjechanych od strony stylu piwa. Milk Stout. Już sam stout jest dziwnie odbierany przez nowicjuszy, a dodatek laktozy do piwa? Pełne szaleństwo. Jest piwo, jest kawa, jest gorzka czekolada. Jestem potworem 😉
Piana
Piana beżowa, dosyć wysoka i opadła szybciutko i już jej praktycznie nie ma. Oblepia szkło, ale nie wiem, czy to dużo czy mało. TO KRZYŻ TEMPLARIUSZY (kształt na pianie)
Kolor
Jak kawa, brązowy. Nie widać nic, nie jest klarowne.
Zapach
Zapach piwnicy (…Boże nie każ mi tego pić). Trochę pachnie jak kawa, ale taka w ziarenkach, nie pomielona. Śmierdzi jak chleb. Jeszcze coś, ale nie potrafię określić.
Smak
(przygotowałem wodę do popicia)
To jest obrzydliwe, strasznie gorzkie i szczypie w buzi (… muszę sobie umyć język). Wydaje mi się, że może smakować trochę kawą, tylko, że jest bardziej gorzkie niż kawa. Smakuje jak błoto(?). Gorzkie.
Jest jakieś śliskie, to nie jest przyjemne. Nie jest tak obleśne, jak za pierwszym razem, ale nie chcę tego pić.
(po chwili jednak decyduje się na trzeci łyk)
#$@#$% co ja robię…
„Bąbelki”
Mało. Nie ma prawie wcale gazowania.
Etykietka
SWEET?! To jest kpina chyba. Etykietka jest brzydka, ten koleś mnie odraża, wygląda jak zboczeniec. Naprawdę nie mogli narysować ładnej, ślicznej krowy tylko jakiegoś starego zboka w kostiumie?
P.S.
Do etapu etykietki Ania nie wiedziała, co znajduje się w pokalu.
No no, pomysł na serię artykułów świetny! się uśmiałam 😀
Cieszę się, że się podoba 🙂