Kolor jak widać jest w porządku, w smaku czuć laktozę i paloność nie jest przegięta. Zacieranie na słodko w tej konfiguracji było zdecydowanie dobrym pomysłem. Wanilia gdzieś się momentami przebija, ale muszę to skonfrontować z innymi piwowarami, bo efekt jest naprawdę minimalny i nie ma sensu się napalać.
Na ten moment wysycenie minimalne, ale refermentacja jeszcze jest w toku więc będzie lepiej. Piana finalnie będzie znikoma, o czym wspominałem na początku tematu tego piwa. Myśl i kilka następnych wniosków rozwinę po MKPD w Chorzowie, gdzie będzie można skosztować Beni 😉
Interesujące piwko. Mimo szerokiej gamy smaków i wszystkiego co w nim dobre i nie cieszę się, że wypiłem je sobie w stanie skupienia „piwa schłodzonego” wieczorem przy dobrej książce. Pozdrawiam piwowara!
No, minimalna temperatura którą bym wskazał to 15 stopni, warto skorzystać ze szkła, które uwypukla aromaty – pokal, teku albo snifter to wybór doskonały, ale zwykła lampka do wina, choć może wyglądać dziwnie też daje radę 😉