Okej, dziś wpis w formie małej galerii z dzisiejszego warzenia. Warto zajrzeć, bo z tego wpisu naprawdę można rozwikłać połowę mojego konkursu, który kończy się już za dwa dni. Dodatkowo myślę, że nieco przybliży to obraz warzenia własnego domowego piwa 😉
Uwaga, wewnątrz czai się kot.
Składniki. Generalnie z tego można wywnioskować czym jest to konkursowe piwo. Co więcej, nawet nie trzeba być piwowarem, tylko trzeba potrafić szukać 😉 informacji jest tu nawet więcej, niż potrzeba,
A tu zdjęcie słodów. Jak ktoś nie wie, jak wyglądają słody, to teraz już wie. A, słody są śrutowane. W tle widać butelkę z kretem. Nie jest on składnikiem piwa. Natomiast jednym ze składników jest…
…Rudy kot. Dodaję go do piwa aby zbudować miedziane refleksy. Czarne koty są już w kadzi. Spokojnie, żadne zwierzę nie ucierpiało podczas całego procesu. Kot namaka we wrzątku, a potem może sobie iść i załatwiać swoje kocie sprawy.
Piwo się zaciera. Słyszałem, że ludzie budują sobie jakieś uchwyty na termometry. Ja nie potrzebuję, bo lubię zacierać na gęsto 🙂
Dalej zacier. Jeden z Tajnych Składników troszkę się zbrylił, ale to nie problem – zaraz go naprostujemy.
Zdjęcie zacieru z lampą, żeby można było dostrzec pływającą pod powierzchnią łuskę. Płyny w kolorze czarnym średnio lubią się dzielić światłem, więc potrzeba go naprawdę sporo.
A tu już piwo po filtracji. Jest czarne, zgodnie z oczekiwaniami. I lepkie. Wszystko się klei.
Kolejny z grupy tajnych składników. Jak ktoś nie widział prawdziwej, to już widział.
A tak wygląda piwo gotowe do zadania drożdży. Siedzi na krześle i odpoczywa. Ja jeszcze nie, bo piszę wpis na bloga.
Zostaw komentarz