Jasna sprawa, że powtarzalność wyrobu w browarze domowym jest słaba, a zwłaszcza na początku.
Z tego powodu, aby odjąć sobie roboty (…i dodać trochę spamu na blogu) konkretne warki w kontekście technicznym będę opisywał tutaj w formie tekstowej, a na butelkach znajdzie się kod QR prowadzący do odpowiedniego wpisu. Dzięki temu nie będę musiał się martwić edytowaniem grafiki, do której się niefortunnie trochę przykładam za każdym razem, gdy uwarzę nowe piwo + oczywiście ogromny fame wynikający z użycia super-hiper-nowoczesnej technologii QR 😉
Wpis oczywiście dlatego, że wczoraj w butelki wpadła pierwsza warka Arrakis. To znaczy, że trzeba stworzyć odpowiadający jej wpis a nie chcę go zaśmiecać jakimś – jakby nie było – mało interesującym wstępem do oznaczania butelek 😉
Dla niewtajemniczonych, kody QR to takie śmieszne czarno-białe obrazki, które pojawiają się od pewnego czasu w różnych miejscach. Kody najlepiej odczytać sobie z pomocą odpowiedniej aplikacji na smartfona – telefon skanuje sobie kod używając wbudowanej kamery, a najczęściej od razu przenosi nas do przeglądarki internetowej (o ile w zakodowaliśmy adres). Tego typu aplikacji używałem zarówno na WindowsPhone 7, 8 jak i Androida (od 2.3 do 4.1), przypuszczam że iQR jest dostępny na iphona.
Oczywiście, nie należy skanować kodów o podejrzanym pochodzeniu i właściwie to samo należy powiedzieć o podejrzanych adresach www czy o podejrzanych kawałkach mięsa leżących na ulicy. Nie wiesz co to? Zostaw w spokoju.
Dzięki za uwagę.
Zostaw komentarz