W oczekiwaniu na chłodnicę, którą będę chłodził brzeczkę zajmuję się wszystkim, także dzisiejszy wpis będzie o grach komputerowych. Czemu gry? Zmieniłem uczelnię, więc muszę się uczyć, także podejmuję się wszystkiego, byle tylko nie musieć uczyć się przeklętego rysunku, którego ode mnie się wymaga.
Generalnie, aktualnie wróciłem do serii Mass Effect, ale nie o tym chcę pisać. Mimo, iż to gra, którą należy określić jako tą, w którą gram głównie, to więcej czasu przypuszczalnie spędzam nad Wordamentem. To także jest mój powrót – jakiś czas temu gra pojawiła się na Androidy, które pod kilkoma względami górują nad WindowsPhone i korzystając z tego drobnego powiewu świeżości kilka dni temu zaatakowałem Market Play.
Czym jest Wordament? To prosty Quiz Słowny, polegający na uzbieraniu jak największej ilości punktów, które są przyznawane za ułożone słowa w diagramie złożonym z szesnastu kafli. Na każdym kaflu znajduje się jedna litera (poza rundami specjalnymi) i numer polega na tym, że słowo musi być ułożone jednym pociągnięciem palca, więc kafle muszą ze sobą sąsiadować. Okazuje się, że to niełatwe zadanie, kiedy mamy na to tylko 120 sekund.
Co w tym fajnego? Fajne jest to, że to gra online. W czasie, gdy my się głowimy nad szesnastoma literkami, nad tym samym zestawem głowi się z reguły ponad tysiąc innych osób z całego świata. Na koniec rundy dostajemy podsumowanie – widzimy jakie inne słowa ułożyli inni gracze, widzimy także czy były to często odnalezione słowa, czy raczej te mało popularne, a także widzimy ile przyznawano za każde z nich punktów. Na koniec zostajemy umieszczeni w rankingu – widzimy, które miejsce zajęliśmy w danej rundzie, a także jak wyglądają nasze osiągi w kontekście całego dnia.
Co ciekawsze, standardowym językiem gry jest oczywiście angielski i tylko pod tym kątem analizuję rozgrywkę. Moim zdaniem polskojęzyczna wersja wyszła fatalnie. Z powodu polskich znaków diakrytycznych ciężko jest ułożyć słowa, o których faktycznie myślimy. Jako możliwość szlifowania języka angielskiego – gra jest niezastąpiona (o ile się myśli nad tym, co się tam wpisuje).
Rundy specjalne to element rozszerzający rozgrywkę. Do danej planszy czasem dołączane są dodatkowe zasady, jak np. kategorie słów, które będą wyżej punktowane, dwuznaki, inna ilość czasu czy specyficzne ułożenie liter. Gdy zaczyna się być w to dobrym układanie słów w kategoriach staje się priorytetem i przysparza nam dużo więcej frajdy.
Na dzień dzisiejszy 1200 pełnych rozegranych rund, miażdżąca większość trwa 120 sekund. Daje nam to 40 godzin przed telefonem. Chyba sprawdzę, czy mam jeszcze jakieś linie papilarne.
Czy polecam? Polecam.
Zostaw komentarz