Dziś mam kilka chwil więcej na pisanie, więc czeka was garść konkretów, o ile zaproszeni do naszej rezydencji goście nie przybędą przed zapowiedzianą porą (Sacrebleu!).
Na piwo wzięło mnie jakoś w tym roku, gdy trafiłem do miejscowego pubu – Stary Kufel, gdzie można było się napić czegoś więcej, niż Tyskiego, Leszka czy innego Żubra. Wtedy też odkryłem, że piwo to z reguły sporo więcej, niż tych kilka mdławych napojów, które widujemy na billboardach. Tak więc z wizyty na wizytę pogłębiała się moja sympatia do piwa, a tak już mam, że jak coś lubię, to dokładam wszelkich starań, aby nie być ignorantem… i trafiłem na http://blog.kopyra.com który to mnie uświadomił, że piwo można zrobić w domu samemu nie przeznaczając na to jakiegoś wielkiego budżetu. Czy będzie warto? Dowiem się za dobrych kilka tygodni, bo wcześniej domowego piwa nie miałem okazji nawet zobaczyć.
No i tak powstanie Żodyn czyli mój oraz mojego dziadka Dry Stout. Tak, wciągnąłem w to moje wielkie przedsięwzięcie „Dziadka Ryśka”; Dziadek Rysiek jest w porządku i udostępnia przestrzeń, no i poza tym Dziadek Rysiek potrafi „to i owo” więc ta współpraca może przynieść same dobre efekty.
Co do tej ilustracji – to moje kolejne hobby, czyli rendering 3D. Ta mapa bitowa nie widziała obiektywu na oczy, wszystko powstało w 3D Studio Max i Mental Rayu. Projekt etykietki powstał w Corelu 12 (z humorystycznego obrazka, pewnie większość już zna tak czy inaczej). Może za jakiś czas wrzucę jakiś tutorial w którym w skrócie wyjaśnię jak coś takiego wykonać od zera, posiadając oczywiście wyżej wspomniany soft. Ekspertem w tej dziedzinie jakby na to nie patrzeć nie jestem, ale wiem więcej niż byle Łukasz z ulicy.
W poście nie ma żadnej zbieżności Łukaszy z prawdziwymi Łukaszami. Wszelkie podobieństwa całkiem przypadkowe.
Zostaw komentarz